Memy są rozgrzeszane, a my żyjemy w hiperrzeczywistości. The 1975 i ,,The Birthday Party" - analiza teledysku i rozważania.
Teledysk zespołu The 1975 do ,,The Birthday Party" to synteza memicznej strony internetu |
Memy są rozgrzeszane, a my żyjemy w hiperrzeczywistości. The 1975 i ,,The Birthday Party" - analiza teledysku i rozważania.
[...] Sądzę, że stworzymy cyfrowy świat, gdzie niemożliwym stanie się odróżnienie rzeczywistości od fikcji [...] Kiedzy będzie można włączyć w to pamięć, nostalgię lub prawdziwe emocje [...] powstanie miejsce, którego ludzie nie zechcą opuścić. Naprawdę wierzę, że dotrzemy do punktu, w którym stworzymy wizualną utopię - i to do niej będziemy chodzić po pracy.*
Zespoł The 1975 nie raz poruszał kwestię internetu oraz tego, jak bycie online wpływa na nas i nasze relacje. Na swojej ostatniej płycie, Notes on a Conditional Form (TUTAJ minirecenzja tego albumu), grupa umieściła utwór The Birthday Song. O ile, jeśli chodzi o tekst, piosenka nie porusza wprost wspomnianych tematów, to już teledysk do niej to synteza internetowych memów. Sens klipu to jednak coś więcej niż tylko śmieszne obrazki z sieci. W wywiadzie dla magazynu Daze frontman The 1975, Matty Healy, objaśnia ich znaczenie i dzieli się spostrzeżeniami odnośnie przyszłości ludzkości. Jeśli zatem ciekawi was, co mają ze sobą wspólnego memy, incele, social media oraz filozof Jean Baudrillard i symulowana rzeczywistość, to zapraszam do lektury.
MINDSHOWER DIGITAL DETOX
Pada deszcz, budynki są szare. Cyfrowa wersja wokalisty The 1975 wchodzi do Mindshower Digital Detox, centrum cyfrowego detoksu. Tam - jasno, czyste, przytulnie. Wielkie latające usta, czyli pani na recepcji, informuje, że na detoks nie można wziąć ze sobą żadnych urządzeń elektrycznych. Matty Healy odkłada więc smartfona, dostaje białe ubranie i tak rozpoczyna się jego cyfrowy detoks na łonie przyrody w otoczeniu... memów.
ZACZNIJMY OD MEMÓW
Zacznijmy od memów, bo to one najbardziej rzucają się w oczy, kiedy ogląda się ten teledysk po raz pierwszy. Dla zasady: mem to ,,chwytliwa porcja informacji, zwykle w formie krótkiego filmu, obrazka lub zdjęcia, na którym umieszczono jakiś tekst, rozpowszechniana w Internecie" (SJP PWN). W ,,The Birthday Party" jest ich mnóstwo. Za drzewem skrywa się dawno niewidziany Pedobear, jest Wojak, Pepe Frog, Chad, Stonks... Wszyscy znają memy; chyba nie da się być aktywnym użytkownikiem internetu i nie spotkać się choć raz z którymś z nich. W teledysku znalazły się dlatego, że Healy'ego zafascynowała droga, jaką przebyły. Do momentu pojawienia się internetu wywrotowe idee i buntownicza sztuka były niezależne, ,,a teraz memy, które wzięły się z naprawdę mrocznych miejsce, z ,,podbrzusza internetu", stały się pożywką dla mas". Memy to codzienność w sieci, ale ilu osób zdaje sobie sprawę, że wiele z nich narodziło się lub zostało rozpowszechnionych przez 4chan - serwis, gdzie jedyne zabronione treści to pornografia dziecięca?
MĘŻCZYŹNI, KTÓRZY NIENAWIDZĄ KOBIET
Wpisy z forum na stronie incel.co
Fascynuje mnie, jak internet może wyciągnąć pewne rzeczy z czeluści subkultury i sprawić, by zostały poniekąd ,,rozgrzeszone" przez kulutrę mainstreamową, i to tak szybko. Teledysk nie jest obraźliwy, prawda? Ale prawdziwe intencje, jakie kryły się za stworzeniem wielu memów, które się w nim znalazły, są naprawdę przerażające. One są wszędzie, ale wiele z nich pochodzi z pieprzonego 4chana, a wzięły się ze zdjęcia profilowego jakiegoś incela.Myślę, że kultura inceli odsłania bardzo ciekawą i przerażającą perspektywę w kwesti stosunku mężczyzn wobec kobiet. To naprawdę fascynujący świat i po prostu intryguje mnie, jak urzeczywistnia się on w popkulturze.
Incele to najczęściej młodzi mężczyźni. Samo słowo incel to skrót od wyrażenia involuntary celibatcy (ang. mimowolny celibat) i wskazuje na ważną cechę tej społeczności - niemożność nawiązania relacji z kobietami, pomimo szczerych chęci. Incele wierzą, że 80% kobiet interesuje się tylko i wyłącznie 20% mężczyzn, gdzie te dwadzieścia procent to mężczyźni przystojni i zamożni (taki facet to w języku interentu ,,Chad''). Uważają się za ofiary tego niesprawiedliwego systemu. W ich przekonaniu kobiety mają łatwiej, bo zawsze będą w stanie znajeźć sobie partnera - na co nieatrakcyjny mężczyzna nie ma najmniejszej szansy. Uważają samych siebie za mało urodziych, i z racji tego skazanych na wieczną samotność. Istnieje strona zrzeszająca inceli - incel.co. Na forum co kilkanaście minut pojawiają się wątki o tytułach typu: ,,To nie nasza wina", ,,Mam zmarnowany dzień", ,,Jak często jesteś odrzucany?", a to tylko te mniej drastyczne. Z lektury wpisów zdaje się wyłaniać dość depresyjny obraz, ale trzeba pamiętać, że część z tego to wisielczy humor. Społeczności tej nie należy jednak bagatelizować - w ostatnich latach doszło do ataków, zabójstw czy strzelanin, których sprawców niektóre źródła zaliczają do inceli.
HIPERRZECZYWISTOŚĆ
Bierze się to również z fascynacji kontentem i jego ilością oraz tym, jak wierzymy, że poradzimy sobie z taką ilością informacji i będziemy w stanie funkcjonować normalnie, racjonalnie i spokojnie. Nie uważam, żeby świat był gorszym miejscem niż był wcześniej, ale stworzyliśmy sobie algorytm, który sprawia, że cały czas napływają do nas informacje. Rzeczywistość jest chaosem, więc jeśli ktoś tworzy sobie algorytm, który dostarcza nam maksylnie dużo informacji z tego chaosu od pobudki do pójścia spać, to nie dziwi mnie, że wszyscy jesteśmy przygnębieni, przerażeni i przeświadczeni o końcu świata.
Nie wiem, na ile świadomie zrobił to Healy, ale w swoich wypowiedziach z wywiadu nawiązał do teorii francuskiego filozofa, Jeana Baudrillarda, który już dawno stwierdził, że żyjemy w świecie prędkości - jesteśmy nieustannie zalewani nowymi znakami (informacjami), gdzie jedne znaki są nieustannie zastępowane drugimi, a różnica mędzy realnym i nieralnym zniknęła.
Według Baudrillarda żyjemy obecnie w hiperrzeczywistości. Filozof twierdził, że rzeczywistość nie istnieje, ale nie w sensie dosłownym - chodziło mu o to, że nie jesteśmy w stanie dotrzeć do istoty znaku.
Myśliciel wyróżnił cztery etapy w historii stosunku znaków do rzeczywistości:
1. Odbicie - znak jest wiernym odzwierciedlenie rzeczywistości, jest wobec niej służebny.
2. Maska - znak jest niewierną, wypaczoną kopią rzeczywistości.
3. Iluzja - znak zaczyna maskować rzeczywistość, opowiada o czymś, co nie istnieje.
4. Czyste symulakrum - znaki nic nie znaczą, nie odsyłają do niczego, poza samymi sobą, nie mają związku z rzeczywistością.
Istotę hiperrzeczywistości można pokazać na przykładzie telewizji. My, jako widzowie, kształtujemy się pod jej wpływem, bo chcemy mieć to, co nam pokazuje i być tacy, jak ludzie w niej. Jednocześnie telewizja odczytuje nasze potrzeby i dostosowuje się do nich tak, żeby znowu móc nam zaproponować to, czego będziemy chceli, i tak cały czas. Stopniowo wytwarza się hiperrzeczywistość, bo wierzymy w to, co widzimy w telewizji, chociaż to, co się nam pokazuje, zostało stworzone pod nas, pod wpływem tego, co wcześniej widzieliśmy na ekranie... a spirala się kręci i kręci.
Teorie Baudrillard'a ma wiele wspólnego mają z kwestiami takimi jak konsumpcjonizm, reklama, nowoczesne społeczeństwo. Żyjemy w świecie panowania ekranu, przez które nieustannie jesteśmy zalewni potokiem informacji. Z nastaniem hiperrzeczywistości nastąpiła epoka panowania przedmiotu - nie panujemy nad przedmiotami, bo one nas uwodzą (np. kupujemy więcej niż zamierzaliśmy) i dominują swoją permanentną obecnością i nadmiarem (np. na półkach w sklepie), nadmiarem - bo są klonowane i otaczają nas idealnie identyczne kopie.
Archetypem obecnej rzeczywistości był dla Francuza Disneyland - symulacja doskonała, która istnieje po to, żeby ukryć, że wszystko, co nas otacza jest symulacją (wchodząć do Disneylandu, który z założenia jest sztuczny, mamy wrażenie, że to, co poza nim, musi być prawdziwe).
Na koniec zła wiadomość: zdaniem filozofa tego, co wytworzyliśmy, jest tak dużo, że rzeczywistość w tym utonęła, a z zamkniętego obiegu hiperrzeczywistości, w którym żyjemy, nie da się uciec. Jeśli będziemy chcieli się wyzwolić z tego świata symulacji, dostaniemy gotową symulację ucieczki i tak bez końca.
AUTOREFLEKSJA
,,Chodziło raczej o autorefleksję i o to, że właśnie ona jest najważniejsza, jeśli chodzi o wyrażenie siebie w internecie." |
Co zrobić zatem, żeby nie zwariować? Jak zachować zdrowie podejście do świata online? Wokalista odpowiada, nawiązując do myśli innego filozofa, Jarona Laniera:
Social media to obosieczny miecz. Mogą zjednoczyć ludzi, ale mogą też ich dzielić. Jaron Lanier wysunął teorię, że wobec internetu powinniśmy przyjąć kocią postawę. Koty zostały udomowione, ale mają swoje zasady; tak naprawdę nie są naszą własnością, robią swoje. Wykorzystują świat ludzi tak, jak im pasuje. Myślę, że musimy być bardziej jak one (w przeciwieństwie do psów), i to jest jedyne przesłanie teledysku.
W teledysku jest scena, gdzie cyfrowy Healy zbliża się do swojego odbicia i całuje je. Frontman skomentował do tak: ,,Chodziło raczej o autorefleksję i o to, że właśnie ona jest najważniejsza, jeśli chodzi o wyrażenie siebie w internecie."
PODSUMOWUJĄC
W tym dziwnym miejscu, jakim jest internet, bardzo łatwo jest się zatracić. I choć prawdopodobnie już dawno utonęliśmy w hiperrzeczywistości, a wszystko, co nas otacza, jest fikcją, nie dajmy się jej pochłonąć jeszcze bardziej. Bądźmy jak koty.
ŹRÓDŁA:
* - wszystkie cytaty pochodzą z wywiadu Alex Peters z frontmanem The 1975, Matty'm Healy'm, dla magazynu Dazed [WYWIAD]. Tłumaczenie moje.
Teledysk do ,,The Birthday Party" można obejrzeć na YouTube.
Jeśli ktoś chciałby się zatracić w świecie memów to polecam na artykuł (KLIK), gdzie zebrano wszystkie memy z teledysku oraz na stronę Know Your Meme - to swoista ,,memopedia".
Cześć! Zauważyłam, że od jakiegoś czasu z wyjątkową chęcią czytacie ten post. Mam pytanie: Drodzy Czytelnicy, kim jesteście i skąd się wzięliście? ;)
OdpowiedzUsuń