Wirtualni influencerzy – przyszłość mediów społecznościowych?



Fragment wywiadu z Avą Gram, wirtualną influencerką:

- Co powiedziałabyś ludziom, którzy powątpiewają w to, że istniejesz?
- Nie wątpcie. Od was zależy, jak będziecie mnie postrzegać. To przecież takie proste - nie możesz dotknąć wiatru, ale to nie znaczy, że on nie istnieje (0).


SPIS TREŚCI

1. Byłam tylko paroma linijkami kodu. Kim jest virtual influencer?
2. Dawno, dawno temu, w 2016 roku – historia fenomenu ludzi wirtualnych
3. Cukier, słodkości i różne śliczności – oto składniki, które wybrano do stworzenia idealnych dziewczynek… to znaczy influencerów
4. Kontrola absolutna. Skąd bierze się popularność istot wirtualnych?
5. Rynek wart miliardy, czyli parę słów o przyszłości (i zagrożeniach)
6. Wnioski
7. Dodatek: wirtualni influencerzy, których warto znać (subiektywna lista)



BYŁAM TYLKO PAROMA LINIJKAMI KODU. KIM JEST VIRTUAL INFLUENCER?


Byłam tylko paroma linijkami kodu – mówi Lil Miquela w reklamie Samsunga. To, co istotne, to fakt, że te niegdysiejsze parę linijek kodu to dziś najważniejsza wirtualna influencerka, która na swoim Instagramie, gdzie obserwują ją trzy miliony osób, zaciera granice między rzeczywistością a iluzją.
Wirtualni influencerzy to cyfrowe postacie, wygenerowane z pomocą oprogramowania graficznego. Ich twórcy nadają im wygląd, osobowość i cechy charakteru. Influencerzy ci działają w mediach społecznościowych, które prowadzą z perspektywy pierwszoosobowej
Ta ostatnia charakterystyka jest szczególnie istotna – zdaniem Christophera Travers, założyciela VirtualHumans.org, czyli największej bazy virtual influencers, jeśli postać regularnie lub zawsze burzy czwartą ścianę w social mediach, to nie można klasyfikować jej jako wirtualnego influencera (1). Tworzenie iluzji prawdziwości jest istotą tego zjawiska, a pisanie postów w pierwszej osobie – czyli mówienie o sobie ,,ja” – tylko tę iluzję wzmacnia.
Sander Duivestein, obserwator trendów, w artykule poświęconym ,,syntetycznej przyszłości” i wirtualnym influencerom przytacza rozważania filozofa informacji, Luciano Floridi. Floridi wprowadził słowo ektyp (ectype), oznaczający kopię, która w szczególny sposób łączy się ze swoim źródłem, oryginałem; archetyp. Ektyp nie jest czymś prawdziwym, ale w bezpośredni sposób łączy się z rzeczą, która istnieje naprawdę – jest jak wzór, który odciśnięto pieczęcią w wosku (2). Wygenerowani komputerowo influencerzy są ektypem – hiperrealistyczną kopią człowieka (nie jednostkowej, konkretnej osoby, ale człowieka jako ogółu istot) (3).

Wirtualni influencerzy nie muszą przypominać ludzi, mogą być zwierzętami, przedmiotami a nawet jedzeniem - Ark Hollow to robot, Eugene - jajko, Nobody Sausage - parówka, Crazynho - małpa. 

Nie należy wirtualnych influencerów mylić z robotami – ci pierwsi mogą istnieć tylko i wyłącznie cyfrowo!


DAWNO, DAWNO TEMU, W 2016 ROKU – HISTORIA FENOMENU LUDZI WIRTUALNYCH


Jeśli chodzi o początki opisywanego fenomenu, to wszystko zaczęło się... około pięciu lat temu. Na stronie influencermarketinghub.com czytamy: Bermuda jest jednym ze starszych wirtualnych influencerów, chociaż nigdy nie stwierdzilibyście tego po jej wyglądzie. Po raz pierwszy pojawiła się w sieci w grudniu 2016 roku.
Bermuda to rzeczywiście stara szkoła, jednak w większości źródeł tytuł najstarszego virtual influencer (pomyślanego właśnie jako infleuncera działającego w mediach społecznościowych, a nie jako np. maskotkę marki czy zespołu - patrz: GEICO Gecko reprezntujący firmę ubezpieczeniową GEICO czy 2D, Murdoc, Russel i Noodle, czyli członkowie zespołu Gorillaz) przypada wspomnianej już Lil Miqueli, która ,,narodziła się” na Instagramie 23 kwietnia 2016 roku.
          

CUKIER, SŁODKOŚCI I RÓŹNE ŚLICZNOŚCI – OTO SKŁADNIKI, KTÓRE WYBRANO DO STWORZENIA IDELANYCH DZIEWCZYNEK… TO ZNACZY INFLUENCERÓW


Profesor Atomus przypadkowo dodaje to mieszanki jeszcze jeden składnik – związek X – i nieumyślnie tworzy Atomówki. Jeśli chodzi o istoty wirtualne, to w procesie ich powstawania nie ma miejsca na niespodzianki. Wszystko jest zaplanowane od a do z, i to na parę lat do przodu. 
Jak czytamy na portalu The Drum (5), zespół specjalistów zaczyna od monitorowania rynku: bada gusta i postawy ich docelowych odbiorców, żeby następnie stworzyć postać, która tych upodobaniom będzie jak najlepiej odpowiadać. Liczy się wszystko: wiek, płeć, ton głosu, estetyka. 
Osobowość virtual influencers tworzy zastęp scenarzystów. Ich zadaniem jest wymyślenie historii ich życia, którą umotywowane będą dalsze działania postaci. Za pomocą oprogramowania, które symuluje wypowiedzi pisemne, generuje się zbiór opisów, które influencer będzie umieszczał pod zdjęciami oraz tworzy odpowiedzi na komentarze followersów.
Kiedy pisałam, że tutaj wszystko jest zaplanowane na parę lat do przodu, nie przesadzałam. Dla każdej postaci projektuje się ,,krąg życia” – serię wątków, które mają zwiększyć zaangażowanie fanów. Taka ,,podróż” bohatera trwa około pięciu lat, które dzieli się na mniejsze segmenty, a te na jeszcze krótsze, trzymiesięczne odcinki. Wątki te rozwija się oczywiście odpowiednio do prowadzonej aktualnie kampanii reklamowej, w którą zaangażowany jest nasz wirtualny influencer.


KONTROLA ABSOLUTNA. SKĄD BIERZE SIĘ POPULARNOŚĆ ISTOT WIRTUALNYCH?


Ich popularność wśród internautów można przypisać chyba głównie naszej ciekawości – jeśli szybko przewijamy ekran telefonów, być może nawet nie zdamy sobie sprawy, że patrzymy nie na człowieka, a na dzieło grafika. Kiedy już jednak uświadamiamy to sobie, czujemy ciekawość – kto to jest? O co chodzi? To jakiś żart, reklama – o co chodzi?
Może przyciągać nas estetyka. Posty na instagramowym profilu Shudu, ,,pierwszej cyfrowej supermodelki”, to wizualne perełki.
Starsi, czy może bardziej ,,konserwatywni” użytkownicy Internetu mogą krzywić się na myśl o obserwowaniu nieistniejących osób, jednak post-millenialsi już przywykli do postaci wirtualnych
Dzisiejsi nastolatkowie (czytaj: pokolenie Z) urodzili się w czasach, gdy Internet już istniał. Ze względu warunki, w jakich dorastali i budowali więzi społeczne, ci niejednoznaczni postaci są dla nich tylko jako źródłem informacji i rozrywki, ale też prawdziwymi ludźmi (6).

Dla koncernów tworzących wirtualnych influencerów czy współpracujących z nimi liczy się przede wszystkim możliwość ich maksymalnej kontroli. Ta planowana ,,spontaniczność” ma wiele plusów – zmniejsza ryzyko popełnienia gafy czy urażenia kogoś nietrafionym postem, umożliwia takie zaplanowanie strategii, żeby jak najwięcej wycisnąć z aktualnych trendów i wypromować swój produkt. 
Istoty wirtualne to świeża sprawa, dlatego znajduje tutaj zastosowanie strategia błękitnego oceanu (7). Polega ona na tworzeniu i zajmowanie niezagospodarowanej przestrzeni rynkowej. To pierwsi gracze dyktują warunki, i świetnie zdają sobie z tego sprawę najwięksi biznesmeni. Lil Miquela współpracowała z Samsungiem i Pradą, Shudu – z Balmain, Knox Frost – z WHO. To pokazuje, że organizacje te doskonale zdają sobie sprawę, ze znaczenia trendu virtual influencer, a wykorzystując go, nie tylko pokazują, że są nowoczesne, ale przede wszystkim wyróżniają się na tle konkurencji.
Virtual influencer świetnie sprawdzi się jako maskotka firmyBrand heroes sprawiają, że dana marka postrzegana jest jako ,,bardziej przyjazna klientom, zaangażowana i profesjonalna” (8). Swoich ,,bohaterów” mają na przykład Mattel i KFC – pozostaje czekać, aż konto na Instagramie założy sobie ludzik Michelin.
I na koniec – elastyczność. Wirtualni infleuncerzy mogą być w dowolnym miejscu na świecie, o dowolnej porze, mogą zapozować w każdy możliwy sposób, nigdy nie są zmęczeni, nigdy nie gwiazdorzą i nie marudzą, zawsze wyglądają dobrze. Mogą być wszystkim, czego dana firma (i jej odbiorca) potrzebuje. Mogą robić wszystko, to, co ludzie, ale lepiej. Poziom zaangażowania fanów? Nie martwcie się, i tak jest trzykrotnie wyższy od tego, który może wam zaoferować prawdziwy influencer (9).


RYNEK WART MILIARDY, CZYLI PARĘ SŁÓW O PRZYSZŁOŚCI (I ZAGROŻENIACH)


W marcu zeszłego roku wartość rynku influencerów wynosiła miliard dolarów i przewidywano, że może wzrosnąć do piętnastu. Portal The Drum słusznie zauważa, że skoro wydatki na sztuczną inteligencję mają urosnąć do trzydziestu pięciu miliardów, to nietrudne sobie wyobrazić, że firmy, których działalność łączy w sobie te dwa rynki, sporo zarobią (10).
Wirtuanych influencerów będzie coraz więcej i niektórzy prognozują, że okażą się oni poważną konkurencją dla tradycyjnych gwiazd Internetu. Cytowany już wcześniej Travers stwierdza nawet, że jednym sposobem, w jaki influencerzy-ludzie będą mogli konkurować z wirtualnymi istotami będzie stworzenie swoich własnych virtual influencers/awatarów (11).
Nowe technologie to nowe zagrożenia. Coraz trudniej będzie nam odróżnić prawdę od fałszu. Stacy Thayer, profesor cyberpsychologii w California Lutheran University twierdzi, że piękne iluzje, tworzone przez wirtualne osobowości, mogą utrudnić nam akceptację otaczającej nas rzeczywistości (12).  


WNIOSKI


Przyszłość rynku wirtualnych infuencerów będzie dziwna, momentami przerażająca, ale jednocześnie fascynująca. Jestem pewna, że przyzwyczaimy się do wirtualnych influencerów, tak jak przywykliśmy do komputerów i smartfonów. Te trzy rzeczy łączy bowiem jedno – robią to, co robią ludzie, ale są w tym lepsze, szybsze i bardziej niezawodne.

Co sądzicie o virtuals influencers? Waszym zdaniem zastąpią w przyszłości ,,prawdziwe" gwiazdy Internetu?


DODATEK: WIRTUALNI INFLUENCERZY, KTÓRYCH WARTO ZNAĆ (subiektywna lista)

Gdybym miała obserować na Instagramie jakiegoś wirtualnego influencera, byłby to ktoś z listy poniżej. Znajdziecie tu pierwszą supermodelkę-kosmitkę, sympatyczną pszczółkę i policjanta w służbie dobrego samopoczucia.


ŹRÓDŁA:

(2) Luciano Floridi, Artificial Intelligence, Deepfakes and a Future of Ectypes
(7) Tamże.
(9) Discover The Top…
(10) Sam Bradley, Even better… 
(11) Christoper Travers, Virtual Influencers, A Valley…
 

Komentarze

Może zaciekawi Cię również:

Moda w latach 1910-1920 [WIELKI WPIS]

Moda w latach 1900 - 1909 [WIELKI WPIS]

Filofun, czyli nostalgia za podstawówką, kabelkowe kurioza i odlotowe teksty z odlotowej książki

Hannah Montana i lata 80. Miley Cyrus - ,,Plastic Hearts" (RECENZJA)

Przegląd albumów (LUTY 2021)